poniedziałek, 23 marca 2015

Zygmunt Miłoszewski "Gniew"

Częściej podsumowuję całą serię książek w jednym poście (szykuję się na podsumowanie "Pana Lodowego Ogrodu" Grzędowicza), ale trylogia Miłoszewskiego o prokuratorze Szackim wymaga specjalnych względów. Z książki na książkę jest coraz lepiej. Aż jestem zdziwiona, że zdecydowano się na ekranizację "Ziarna prawdy", a nie "Gniewu". Chociaż z drugiej strony - "Gniew" jest najbardziej wymowny, kiedy znamy już Szackiego i jego wcześniejsze przeżycia.

Tym razem tłem akcji jest Olsztyn, "miasto jedenastu jezior". Od "Ziarna prawdy" minęło kilka lat, Szacki postarzał się, jego córka Hela jest już nastolatką. I mieszka z ojcem. Co tutaj robi Szacki? Dalej szuka swojego miejsca w świecie. Kolejny raz nowa szefowa, nowi współpracownicy i nowa kobieta. Zero bohaterów znanych z wcześniejszych dwóch części. Na pierwszy rzut oka mamy trupa "Niemca", czyli zwłoki sprzed prawie 70 lat - niemniej trup okazuje się być bardziej świeży. A to tylko tło do bardziej skomplikowanego dochodzenia. Duży nacisk położony jest na przemoc domową, zarówno fizyczną, jak i psychiczną, co okaże się bardzo ważnym wątkiem książki.

Najciekawszym bohaterem jest Edmund Falk, młody prokurator, który zostaje uczniem Szackiego. Identyczny, jak jego mentor - sztywny, ubrany w garnitur, błyskotliwy i inteligentny. Kolejną ciekawie napisaną postacią jest córka Szackiego, Hela. Nastolatka wyrwana z Warszawy, z grona znajomych, do liceum w Olsztynie. Tak samo ironiczna i cyniczna jak ojciec, wie, jak sobie z nim pogrywać. 

Jak podsumować książkę, nie zdradzając nic z fabuły? Nie da się. Powiem tylko, że to najlepsza książka z trylogii. Zakończenie? Aż musiałam wygooglować sobie, jak zinterpretowali je inni czytelnicy. Prawie wszyscy są niezadowoleni z otwartego zakończenia. Lubimy niedopowiedzenia, ale raczej te znane z zakończenia filmu "Incepcja", na które można odpowiedzieć "tak" lub "nie". A mnie się podoba. Mam swoją wersję i będę się jej trzymać. Czy Szacki wróci jeszcze? Nie sądzę. Czuję, że Miłoszewski pójdzie w inną stronę, jak J. K. Rwoling po napisaniu sagi o Harrym Potterze. I nieźle jej to wyszło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz