piątek, 5 września 2014

Louisa M. Alcott "Małe kobietki"

Książka wydana w połowie XIX wieku - czyli czasy, które bardzo lubię w literaturze. Ma w sobie coś z "Domka na prerii", i coś ze "Zdobywam zamek".

Louisa M. Alcott oparła fabułę swojej książki na własnych doświadczeniach, jako że miała trzy siostry, to na pewno oparła dość mocno. Tak oto poznajemy rodzinę Marchów: Meg, Jo, Beth i Amy, oraz ich mamę Marmee. Ojciec walczy "na froncie", czyli wojna secesyjna w pełni rozkwitu. Matka i dziewczynki jakoś musza radzić sobie same, a na nadmiar pieniędzy i oszczędności nie narzekają. Oczywiście Marmee uczy córki, że od pieniędzy ważniejsze jest dobre serce. Więc i co z tego, że na balach nie mają najładniejszych i najmodniejszych sukienek, jeśli mogą spełnić dobry uczynek, i np. swoje śniadanie oddać osobom jeszcze biedniejszym od nich. Sytuacja rodziny zmienia się na lepsze, kiedy poznają sąsiadów, małego Lauriego i jego dziadka Lawrenca, którzy choć bogaci, to nie są nawet w połowie tak szczęśliwi jak Marchowie. Ot, taka utopia. Louisa M. Alcott pod niebiosa wychwala niewinność, pracowitość, kobiecość, prawdziwą miłość. 

Wiem, że w 1994 roku powstała ekranizacja książki, z Susan Sarandon jako Marmee, Winoną Rider jako Jo, Clair Danes jako Beth, Kirsten Dunst jako Amy i Christianem Bale jako Laurie. Aż dzisiaj chyba sobie ten film obejrzę.
Każda z dziewczynek jest inna. Myślałam, kogo ze znanych aktorów obsadziłabym we własnej ekranizacji, i wtedy wpadłam na myśl, że bohaterki "Z pamiętnika położnej". Najstarsza, Meg, jest śliczna i rezolutna niczym Jenny.
Z kolei Jo jest chłopięca i wyzwolona niczym Trixie, która pije alkohol, ścina włosy na jeżyka, pali papierosy i nosi szpilki.
Beth to typowa Chummy - nieśmiała, niepewna siebie i roztrzepana.
Amy to wykapana Cynthia - malutka i najmłodsza, którą starsze siostry się opiekują i którą uświadamiają w pewnych sprawach.
"Małe kobietki" są klasyką, którą musiałam przeczytać. Teraz już wiem, że mogłam się bez niej obejść. Może to wina tego, że została napisana 150 lat temu, czyli mnóstwo wody w Wiśle musiało upłynąć i mnóstwo zmian w społeczeństwie musiało zajść, aby nasze społeczeństwo wykonało zwrot o 180 stopni jesli chodzi o... chyba każdą kwestię życia, nie tylko wychowanie.