Coś czuję, że Rowling od "Harrego Pottera" nie może znieść faktu bycia szufladkowaną jako twórczyni bajek o małym czarodzieju i grupie jego przyjaciół. Po świetnym obyczajowym "Trafnym wyborze" przyszedł czas na modny ostatnio gatunek - kryminał. Okazało się, że pisarze skandynawscy nie mają monopolu na ten rodzaj książek...
Ale zaraz... Książka jest autorstwa niejakiego Roberta Galbraitha, a nie Rowling! Nic bardziej mylnego. Rowling przybrała to nazwisko jako pseudonim literacki (niczym Mary Anne Evans, która pisała pod pseudonimem George Eliot) aby sprawdzić, czy dobra literatura sama się obroni. Książka sygnowana nieznanym nazwiskiem jednak nie odniosła spektakularnego sukcesu. Ale wystarczyło, aby Rowling przyznała się do swojej książki, aby ta trafiła na pierwsze miejsca list bestsellerów. Afera wokół książki skusiła i mnie na jej przeczytanie.
Cormoran Strike (tak!) to prywatny detektyw, o którym powiedzieć, że dużo przeszedł w życiu, to mało. Poznajemy go w momencie rozstania z narzeczoną, kiedy nie ma gdzie spać, a jego cały dobytek mieści się w jednym kartonowym pudle. Do tego jego kariera w wojsku została zakończona z powodu odniesionych ran w Afganistanie. Jest też nieślubnym dzieckiem słynnego piosenkarza, który nie chce mieć z nim nic wspólnego, a do tego jego aparycja przypomina tę boksera po stoczeniu dziesiątek walk. Przegranych.
Na drodze Cormorana staje Robin, nowa sekretarka, która została przysłana z agencji zatrudnienia na tydzień, aby pomóc mu ogarnąć sprawy biurowe. A tu nie ma co ogarniać - piętrzące się wezwania do zapłaty plus brak telefonów od klientów nie wróżą jasnej przyszłości. Ale wszystko zmienia się z wizytą Johna Bristowa, który chce wynająć usługi Cormorana. Chodzi o jego młodszą siostrę, Lulę, która była znaną modelką, a której śmierć sprzed 3 miesięcy nie schodziła z pierwszych stron gazet. Policyjne dochodzenie wykazało, że Lula popełniła samobójstwo, skacząc z okna swojej rezydencji. Ale czy aby na pewno czegoś nie przegapili..? Razem z Cormoranem i Robin badamy tajemniczą śmierć Luli, a cała spawa nabiera tempa, aż do zaskakującego zaskoczenia...
Klimat rodem z "Sin City", książkę gorąco polecam, nie tylko miłośnikom kryminałów! Rowling znalazła przepis na tworzenie doskonałych książek. Nie tylko fantastycznych, ale też obyczajowych i kryminałów. Z niecierpliwością czekam na jej kolejne publikacje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz