niedziela, 11 listopada 2012

Joy Fielding "The Deep End"

Długo szukałam okładki "Deep End" (chyba nie została przetłumaczona na język polski, w każdym razie w dorobku Joy Fielding w polskich księgarniach nie ma żadnej książki, której bohaterką byłaby Joanne -- wiadomo, "The Deep End", tak jak tytuły filmów, mógłby zostać przetłumaczony pokracznie), aż znalazłam dokładnie taką, jaką miał mój egzemplarz - widać, że pochodzi z lat '80tych, do tego ta koszmarna czcionka i zdjęcie bladej dziewczyny bez wyrazu, jak z teledysku.

Bohaterką jest 41-letnia Joanne, żona Paula i matka 2 córek. Pewnego dnia Paul oznajmia, że "musi odpocząć" i prosi o separację na jakiś czas. Jak przykładna żona, matka i pani domu, Joanne nie wie co ze sobą zrobić, rozpacza, nie potrafi nic zrobić sama w domu i co chwilę dzwoni z najmniejszym problemem do męża. I z tęsknoty za nim wzdycha i piecze jego ulubione cytrynowe ciasta w nadziei, że jak już wróci, to będzie miał co jeść. Konkurs na lepsze ciasto wygrała w przeszłości z jego matką. Chyba największą zaletą tej książki jest przemiana, jaką Joanne przechodzi. Na koniec twardo się targuje, stawia warunki, i o mało co nie idzie do łóżka z młodym trenerem tenisa.

Ciekawa jest jej najlepsza przyjaciółka od dzieciństwa i sąsiadka, Eve, która mieszka razem z Brianem, jej mężem policjantem. Eve jest pewna siebie, dosadna, chętnie opowiada o seksie z mężem i o tym, jak bardzo nienawidzi swojej matki. Nie wiem jak to możliwe, ale dopiero potem wychodzi, że kłamała o wszystkim. Chyba jednak Joanne nie jest taką dobrą przyjaciółką na jaką to wszystko się zanosiło. Eve ma depresję, rozpada się i biadoli, że zaraz umrze, a żaden z lekarzy nie potrafi jej pomóc. Cicha zmowa przeciwko niej.

Paul zaczyna spotykać się z "little Judy", a Joanne dalej gra cierpiętnicę i wierzy, że mąż do niej wróci. Na osiedlu grasuje gwałciciel-dusiciel, który morduje panie domu, takie jak Joanne. Po odejściu męża zaczynają się telefony z pogróżkami, że będzie następna. Oczywiście nikt Joanne nie traktuje poważnie, która co chwilę uruchamia świeżo zamontowany alarm, na prawo i lewo paple, jaki jest kod dostępu, gubi klucze, i w ogóle jest roztrzepana. 

Potencjalnych morderców jest kilkoro - w książce występują poboczni mężczyźni, którzy mogliby to zrobić: Brian - mąż Evy, trener tenisa, budowniczy basenu w ogrodzie (stąd tytuł "The Deep End - basen ma oryginalny kształt i jedną część głębszą), szef i pacjenci lekarza, u którego zaczyna pracować Joanne, a wreszcie podejrzenia padają nawet na... Eve! Wreszcie dusiciel dzwoni i mówi wprost, że zaraz do niej przyjdzie. Co robi Joanne? Nie włącza alarmu i idzie spać. Morderca ją atakuje, a finalna akcja rozgrywa się w tytułowym "deep endzie" basenu. Bohaterka tak nieporadna życiowo że o boże. Oczywiście mąż wraca do niej, a ona dalej piecze mu ciasta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz