W stanie Massachusetts, w miasteczku Midnight, mieszka małżeństwo, "The Kadmons". Adam i Julia Kadmon zajmują się.. tępieniem potworów. Kadmonsów poznajemy z perspektywy ich nowej asystentki, Jenny, którą przestrzegano przed przyjęciem tej pracy - wcześniejszym asystentkom nie udało się utrzymać przy życiu wystarczająco długo...
Łącznie mamy 8 zeszytów komiksu, plus dodatkowe 8 "Here there be monsters" - czyli nie jest to zbyt długa seria. Ale może to i dobrze - dobrnęłam do końca i mogłam zająć się czym innym.
Jak na komiks, który wyszedł od Vertigo, to jest wyjątkowo kiepski i słaby. Niech będzie, zgadzam się - postaci Julii, Adama i Jenny są świetnie przedstawione, do kreski nie mam się co przyczepić - ale fabuła jakby kuleje. Jest kilka walk z potworami, są osobiste wendety, ale "Midnight, Mass." brakuje czegoś, co dobrze sprawdza się w filmach krótkometrażowych - dobrze zarysowana fabuła, rozwijająca się na początku, potem dołek przed finałem - i punkt kulminacyjny hen wysoko w chmurach, który wciska nas w fotel i sprawia, że na chwilę wstrzymujemy oddech.
Tutaj mamy historię niby domkniętą, ale nie było jakiegoś spektakularnego zakończenia. Ot, znowu udało nam się pokonać potwory. Zero ciekawych zwrotów akcji, wszystko toczy się raczej liniowo. Potwór wywiódł nas w pole, i nie mamy czasu wrócić do miasteczka, które zaatakował...? Od czego jest babcia Adama, jeszcze lepsza i silniejsza od niego, ona sobie ze wszystkim poradzi.
Jenny - wiemy, że przyjęła tę pracę, bo coś ją prześladuje, a Kadmonowie wydaje się, że ją ochronią. I rzeczywiście zjawia się grupka potworów, która odnalazła Jenny. Serce zaczyna bić mocniej, bo są to wyjątkowo brzydkie kreatury:
...ale co? Jak można ich pokonać? No tak, przecież Adam ma do odebrania dług u ich władcy. Wystarczy, że go przywoła, a on grzecznie uda się do swoich podopiecznych, którzy potulnie rezygnują z prześladowania Jenny.
To komiks, któremu brakuje wszystkiego - a przede wszystkim fabuły. I pomyśleć, że kilka lat temu powstał scenariusz do serialu na podstawie komiksu. Jakie szczęście, że wycofano się z nakręcenia go. Vertigo! Masz u mnie minusa...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz