piątek, 11 października 2013

Dodie Smith "I capture the castle"

Jedyne, czego żałuję po lekturze "I capture the castle" (podałabym polską wersję, ale są dwie: "Zdobywam zamek" i "Nie oddam zamku") to to, że nie przeczytałam tej książki w dzieciństwie. Na pewno zostałaby moją ulubioną książką, zaraz po "Małej księżniczce" i "Martynce i jej małym świecie". Swoją drogą Martynki wracają w nowej odsłonie, z nowymi częściami. 

Akcja toczy się w moich ulubionych czasach - czyli w epoce edwardiańskiej. Bohaterkami są dwie nastoletnie siostry: Rose i Cassandra. Razem z Ojcem, macochą Topaz, bratem Thomasem i Stphenem mieszkają w wynajętym angielskim zamku. Nie mają absolutnie żadnych dochodów, sprzedali już wszystkie meble i dobroci zamkowe, które można było zbyć. Nie mają nowych ubrań, dobrego jedzenia, czy zastawy kuchennej. A za czynsz trzeba płacić. Ojciec jest / był znakomitym pisarzem, którego książka "Jacob Wrestling" jest przerabiana na zajęciach z angielskiej literatury na uniwersytetach. Od czasu debiutu Ojciec nie napisał nic więcej. 

Bieda jest najbardziej dotkliwa dla dziewcząt, które chętnie brałyby udział w spotkaniach z rówieśnikami - ale nie mają na to środków. Do czasu aż zjawiają się dziedzice pana, który wynajmuje im zamek... Neil i Simon Cotton przybywają z Ameryki specjalnie po to, aby objąć swoją nową posiadłość. Przy okazji dowiadują się też, że należy do nich zamek, w której mieszka rodzina Mortmainów. Wzajemne relacje dwóch rodzin raz są lepsze. Całą historię przedstawia nam młodsza z dziewcząt, Cassandra, która spisuje wszystkie wydarzenia w swoim pamiętniku. Wiadomo - siostry są zżyte ze sobą, ale też bardzo się różnią. Cassandra nie mówi wprost, co się stanie, nie zdradza też uczuć swoich i siostry - ale wiadomo, że akcja oscylować będzie wokół sióstr i otaczających je młodych adoratorów. Dobre czytadło, na pewno byłabym w nim zakochana, gdyby wpadło w moje łapki w dzieciństwie. 

A tutaj trailer do filmu, który powstał na podstawie książki. Jeszcze go nie widziałam, ale na pewno się skuszę (nawet mimo niskich not na filmwebie):

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz