wtorek, 25 lutego 2014

Ursula K. Le Guin "Lewa ręka ciemności"

Ursula K. Le Guin - czyli pisarka, której nie wypada nie znać. Autorka cyklu Ziemiomorze i Ekumena, jedna z najlepszych i najsławniejszych pisarek fantastyki. Do "Lewej ręki ciemności" mam stosunek ambiwalentny, ponieważ odnosiłam się do tej książki w swojej pracy licencjackiej, a dopiero 2 lata po obronie ją przeczytałam... Wstyd! Tym bardziej, że, parafrazując Agenta Coopera: "It's a damn good book!". 

Książkę przeczytałam na polecenie Kasi. Zastanawiałam się, czy podjąć się zrecenzowania "Lewej ręki", mam poczucie, że czytając ją po raz pierwszy tylko ślizgałam się po powierzchni motywów i metafor. Coś te zimowe książki mają w sobie - tak jak "Lód" Dukaja, "Lewa ręka" czeka na kolejne przeczytanie, kiedy będę już bardziej dojrzała.
Mamy oto odległą planetę Zima, na którą przybywa Wysłannik - jego zadaniem jest przekonać rząd planety, aby Zima dołączyła do wspólnoty innych planet. Książka napisana jest z perspektywy Wysłannika i jednej z osób zasiadających w rządzie Zimy. Plus rozdziały zawierające legendy czy sprawozdania wcześniejszych wysłanników.

Najciekawszym aspektem książki są sami mieszkańcy Zimy - hermafrodyci, którzy przez większość roku pozostają bezpłciowi, dopiero w czasie "kemmeru", jeśli są ku temu dogodne warunki, stają się na chwilę określoną płcią. Co ciekawe - jeśli mieszkaniec Zimy w czasie jednego kemmeru stał się mężczyzną - to nic nie stoi na przeszkodzie, aby w kolejnym stał się kobietą i mógł zajść w ciążę. Bardzo ciekawe rozwiązanie. Poznając mieszkańców Zimy bardzo ciężko było mi odciąć się od ich płciowości, patrzeć na nich przez pryzmat obojnactwa. "Najbardziej znaczącym czynnikiem w życiu człowieka jest to, czy rodzi się mężczyzną, czy kobietą.", pisze Le Guin. Jakie są nasze pierwsze słowa po urodzeniu dziecka? Chłopiec, czy dziewczynka - prawda?

Ah, ile znaczeń "Lewej ręki ciemności" czeka jeszcze na odkrycie! Na pewno przeczytam ją raz jeszcze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz